Pomimo że prawo łowieckie ma na celu zachowanie równowagi ekologicznej i ochronę gatunków zwierząt, to jednak często prowadzi do konfliktu między rolnikami a myśliwymi. Przepisy nie dają rolnikom możliwości dzierżawienia prawa polowania na ich ziemi myśliwym. W tym artykule omówimy ten problem.
Prawo do polowań zawsze było silnie związane z własnością gruntu. W XV wieku pojawiły się przepisy, które regulowały tę kwestię. Polowanie mogło się odbywać jedynie ziemiach, które należały do polującego lub trzeba było uzyskać pozwolenie od właściciela ziemi, na której polowanie miało się odbyć.
W latach 30. polowanie zostało uregulowane prawnie. Nadal było związane z własnością gruntu i podobnie jak w krajach Europy Zachodniej, prawo do polowania mogło być wydzierżawione osobom trzecim. W tamtym okresie łowisko składało się z obszaru 100 ha, dlatego właściciele i dzierżawcy mniejszych działek mogli w porozumieniu z administracją państwową zawiązywać spółki, by wydzierżawić łowisko osobom trzecim na okres minimum 6 lat.
Obecnie prawo do polowania nie jest bezpośrednio powiązane z prawem własności ziemi. Kraj jest podzielony na obwody łowieckie, co oznacza, że myśliwi mogą polować na terenach, które nie należą do nich. Wielu właścicieli ziemi skarży się na strzelanie pod ich domami, jednak ustawodawca nie przychyla się do ich skarg, wręcz przeciwnie, wprowadził odpowiedzialność karną za utrudnianie polowania, nawet jeśli dzieje się to na własnej ziemi. Jedynym sposobem na uniknięcie tego problemu jest wcześniejsze wyłączenie swoich gruntów z obwodów łowieckich. Jeżeli chcesz mieć pewność, że nikt nie poluje na Twojej ziemi lub chcesz podziwiać nienaruszoną przyrodę, to koniecznie zajrzyj tutaj: https://www.pcphunters.com/86-lornetki-mysliwskie i zaopatrz się w porządną lornetkę, która posłuży Ci wiele lat.
Rolnik w tej sytuacji ma dwie opcje. Po orzeczeniu wydanym przez Trybunał Konstytucyjny z lipca 2014 roku możliwe było tymczasowe wyłączenie ziemi z obwodu łowieckiego wyrokiem sądu. Należy dopełnić wszystkich formalności, żeby grunty nie weszły do obwodów. Każde z województw przeprowadza 21-dniowe konsultacje publiczne, podczas których można zgłaszać wnioski o wyłączenie swojego terenu z nowego planu obwodów łowieckich. Jeżeli zdecydujesz się na to, to myśliwi nie będą mogli tam prowadzić polowań ani dokonywać innych czynności związanych z gospodarką łowiecką, takich jak budowa ambony, czy paśnika. W tej sytuacji rolnikowi należy się także odszkodowanie za zniszczone przez zwierzęta uprawy.
Należy jednak spełnić kilka warunków. Przede wszystkim, nieruchomość musi posiadać „szczególne właściwości” lub działalność prowadzona na niej musi istotnie utrudniać, lub ograniczać gospodarkę łowiecką. Niestety, przepisy nie precyzują, kto dokładnie spełnia te warunki. Wniosek powinien być odpowiednio uzasadniony, a im lepsze argumenty, tym większa szansa na pozytywne rozpatrzenie. Przykładowe sytuacje, w których wniosek może zostać rozpatrzony pozytywnie, to prowadzenie agroturystyki, działalności turystycznej lub rekreacyjnej, posiadanie stadniny koni lub hodowli innych zwierząt, prowadzenie działalności edukacyjnej lub upraw ekologicznych wymagających częstego doglądania.
Jeżeli nie udało Ci się złożyć wniosku, to nie jesteś bez szans. Nadal możesz zadecydować, że na Twojej ziemi nie będą odbywać się polowania. W tym celu wystarczy złożyć do starosty oświadczenie o zakazie polowania na swoim gruncie. Oświadczenie nie wymaga uzasadnienia i jest ważne od dnia następnego po jego złożeniu. Należy jednak pamiętać, że złożenie takiego oświadczenia oznacza brak możliwości otrzymania odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzęta, a także brak kontroli nad innymi działaniami związanymi z gospodarką łowiecką, takimi jak dokarmianie zwierząt czy wjazd samochodami. Warto pamiętać, że oświadczenie może złożyć tylko osoba fizyczna.